2 kwietnia 2020 r.
W Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze testowana jest specjalna śluza, przez którą przemieszczać się będą i odkażać ubrania pracownicy Bloku Operacyjnego i SOR.
Pomysł zrodził się w głowie dwóch medyków: doktora Bartosza Kudlińskiego, szefa Centralnego Bloku Operacyjnego i pielęgniarza Piotra Rozpędowskiego ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Analizując doniesienia ze świata odnośnie zakażeń pracowników szpitali, postanowili zbudować jakąś skuteczną formę ochrony. Z tekstów medialnych wynikało, że do zakażeń i rozprzestrzeniania się wirusa dochodzi podczas zdejmowania zanieczyszczonych środków ochrony. Dlatego wpadli na pomysł budowy śluzy, w której mogliby się przebrać, wyrzucić brudne rzeczy i się zdezynfekować, nie rozprzestrzeniając wirusa na otwartej przestrzeni. Ponieważ cała konstrukcja musiała być dopasowana do realiów naszych szpitali, gdzie występują wąskie korytarze, a pokoje pacjentów mieszają się z pokojami personelu, śluza ta powinna być mobilna i składana. Rozkładanie śluzy powinno się odbywać tylko na czas dezynfekcji personelu, a przez większość czasu powinna być złożona, aby zapewnić normalny ruch personelu i pacjentów na korytarzach szpitala
I tu z pomocą przyszedł prof. Paweł Szcześniak z Uniwersytetu Zielonogórskiego, który poprosił o pomoc swojego kolegę ze studiów (działającego w branży obróbki tworzyw sztucznych i styropianu z Żar). Prace projektowe konstrukcji nośnej i jej budowa zajęły trzy dni. Następnie kolejne trzy dni konstruowano szczelny namiot z folii z dwoma drzwiami otwieranymi zamkiem błyskawicznym (namiot jest podwieszany do konstrukcji). Pierwszy prototyp był przywieziony do szpitala środę, 25 marca, a już dzień później był testowany przez lekarzy.
Konstrukcja została zaakceptowana i zlecono wykonanie kolejnych trzech śluz, które zostały dostarczone wczoraj (1 kwietnia) do naszego szpitala. Obecnie trwają prace nad budową namiotów foliowych, prowadzone są testy u producenta folii również z Żar. W piątek (3 kwietnia) powinny być pierwsze prototypy.
Finansowo te działania wsparła firma JKB z Czerwieńska.
Jednocześnie z budową tej koncepcji śluzy znajomi pomagali mi szukać innych konstruktorów – powiedział nam prof. Szcześniak. I tak z pomocą dr Pawła Schlafki z Wydziału Mechanicznego UZ powstały dwie kolejne śluzy zbudowane przez firmę HUT z Zielonogórskiej Strefy Ekonomicznej oraz Anatol ze strefy żarskiej. Niestety tu brakowało bezpośredniego kontaktu z konstruktorami i zbudowane prototypy były bądź zbyt duże bądź nieskładane. Ale i te konstrukcje zostały wykorzystane. Konstrukcja firmy HUT, po jeszcze jednej iteracji, została wykorzystana przy wejściu na SOR, jako namiot przejściowy do wstępnego odkażania pacjentów przyjeżdżających nawet na łóżkach.
Po testowaniu okazuje się, że ta konstrukcja potrzebuje kolejnej przeróbki i rozszerzenia o dodatkowy metr, aby lekarze i ratownicy mogli swobodnie pracować przy pacjencie. Tym zajmie się właśnie prof. Szcześniak.
Kolejna konstrukcja zbudowana przez firmę Anatol została wykorzystana przez kierowców karetek w ich namiocie. W śluzie tej dezynfekują się po powrocie z zarażonym lub podejrzanym pacjentem. Wszystko zostało spożytkowane!
Na koniec powstała jeszcze jedna konstrukcja zbudowana przez firmę Spawrem. Ta konstrukcja jest chyba najbardziej obiecująca, gdyż po złożeniu zajmuje najmniej miejsca i prosto się składa. Czekamy tylko na folię od producenta i będziemy ją testować na oddziale zakaźnym, gdzie są najwęższe korytarze – mówi prof. Paweł Szcześniak.
W Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze testowana jest specjalna śluza, przez którą przemieszczać się będą i odkażać ubrania pracownicy Bloku Operacyjnego i SOR.
Pomysł zrodził się w głowie dwóch medyków: doktora Bartosza Kudlińskiego, szefa Centralnego Bloku Operacyjnego i pielęgniarza Piotra Rozpędowskiego ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Analizując doniesienia ze świata odnośnie zakażeń pracowników szpitali, postanowili zbudować jakąś skuteczną formę ochrony. Z tekstów medialnych wynikało, że do zakażeń i rozprzestrzeniania się wirusa dochodzi podczas zdejmowania zanieczyszczonych środków ochrony. Dlatego wpadli na pomysł budowy śluzy, w której mogliby się przebrać, wyrzucić brudne rzeczy i się zdezynfekować, nie rozprzestrzeniając wirusa na otwartej przestrzeni. Ponieważ cała konstrukcja musiała być dopasowana do realiów naszych szpitali, gdzie występują wąskie korytarze, a pokoje pacjentów mieszają się z pokojami personelu, śluza ta powinna być mobilna i składana. Rozkładanie śluzy powinno się odbywać tylko na czas dezynfekcji personelu, a przez większość czasu powinna być złożona, aby zapewnić normalny ruch personelu i pacjentów na korytarzach szpitala
I tu z pomocą przyszedł prof. Paweł Szcześniak z Uniwersytetu Zielonogórskiego, który poprosił o pomoc swojego kolegę ze studiów (działającego w branży obróbki tworzyw sztucznych i styropianu z Żar). Prace projektowe konstrukcji nośnej i jej budowa zajęły trzy dni. Następnie kolejne trzy dni konstruowano szczelny namiot z folii z dwoma drzwiami otwieranymi zamkiem błyskawicznym (namiot jest podwieszany do konstrukcji). Pierwszy prototyp był przywieziony do szpitala środę, 25 marca, a już dzień później był testowany przez lekarzy.
Konstrukcja została zaakceptowana i zlecono wykonanie kolejnych trzech śluz, które zostały dostarczone wczoraj (1 kwietnia) do naszego szpitala. Obecnie trwają prace nad budową namiotów foliowych, prowadzone są testy u producenta folii również z Żar. W piątek (3 kwietnia) powinny być pierwsze prototypy.
Finansowo te działania wsparła firma JKB z Czerwieńska.
Jednocześnie z budową tej koncepcji śluzy znajomi pomagali mi szukać innych konstruktorów – powiedział nam prof. Szcześniak. I tak z pomocą dr Pawła Schlafki z Wydziału Mechanicznego UZ powstały dwie kolejne śluzy zbudowane przez firmę HUT z Zielonogórskiej Strefy Ekonomicznej oraz Anatol ze strefy żarskiej. Niestety tu brakowało bezpośredniego kontaktu z konstruktorami i zbudowane prototypy były bądź zbyt duże bądź nieskładane. Ale i te konstrukcje zostały wykorzystane. Konstrukcja firmy HUT, po jeszcze jednej iteracji, została wykorzystana przy wejściu na SOR, jako namiot przejściowy do wstępnego odkażania pacjentów przyjeżdżających nawet na łóżkach.
Po testowaniu okazuje się, że ta konstrukcja potrzebuje kolejnej przeróbki i rozszerzenia o dodatkowy metr, aby lekarze i ratownicy mogli swobodnie pracować przy pacjencie. Tym zajmie się właśnie prof. Szcześniak.
Kolejna konstrukcja zbudowana przez firmę Anatol została wykorzystana przez kierowców karetek w ich namiocie. W śluzie tej dezynfekują się po powrocie z zarażonym lub podejrzanym pacjentem. Wszystko zostało spożytkowane!
Na koniec powstała jeszcze jedna konstrukcja zbudowana przez firmę Spawrem. Ta konstrukcja jest chyba najbardziej obiecująca, gdyż po złożeniu zajmuje najmniej miejsca i prosto się składa. Czekamy tylko na folię od producenta i będziemy ją testować na oddziale zakaźnym, gdzie są najwęższe korytarze – mówi prof. Paweł Szcześniak.