12 sierpnia 2021 r.
Na początku sierpnia br. w zielonogórskiej galerii BWA odbył się wernisaż wystawy Izabeli Kaczmarek-Szurek "Pomyśl o czymś przyjemnym". Prace zaprezentowane podczas wydarzenia zostały stworzone na potrzeby książki Powrót z Bambuko autorstwa Katarzyny Nosowskiej. Wystawę można oglądać do 29 sierpnia br. w Galerii BWA przy al. Niepodległości 19.
Izabela Kaczmarek-Szurek (Formallina) jest absolwentką grafiki multimedialnej Uniwersytetu Zielonogórskiego oraz zdobywczynią stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Z wyróżnieniem ukończyła Wydział Grafiki poznańskiej Akademii Sztuk Pięknych (obecnie Uniwersytet Artystyczny). Jako graficzka i ilustratorka pracuje od ponad 16 lat. Tworzyła dla największych polskich projektantów modowych, wydawnictw oraz czasopism. Jej prace pojawiły się m.in. w Gazecie Wyborczej, Magazynie Pismo, Vogue Polska czy Przekroju. Gościła na wielu wystawach w Polsce i na świecie, między innymi w Stanach Zjednoczonych, Litwie, Gruzji, na Kubie czy w Kolumbii. Mieszka i pracuje w Warszawie.
Niewykończony dom z gazobetonowych bloczków. Przed nim zaparkowana, świeżo sprowadzana z Holandii Mazda 6 (mięta metalik). Kałuża w której odbija się słup wysokiego napięcia, oklejony niewielkimi tabliczkami: “Szambo, tanio”, “WULKANIZACJA”. Szutr, jaskrawozielona fasada, basen ogrodowy z marketu budowlanego. Podmieście, protoprowincja. Epicentrum dziwności w którym -paradoksalnie, jak na ową dziwność - poruszanie się nie sprawia najmniejszego kłopotu. Zamykamy oczy i znika widok, zapach, dochodzący z dalekiej drogi wojewódzkiej ryk starych diesli. Zostaje czuły powidok.
Spacerujemy w sensoryce snu lata 1992-96. Idziemy wzdłuż asfaltowej drogi, gdzie na pasiastym krzesełku urzęduje sprzedawca ciężkich od ołowiu truskawek i jagód. Ma na sobie okulary w stylu bywalca rave’ów, kwiecistą koszulę i brudne podróbki crocsów.
Spacerujemy w sensoryce snu, którego zakończenie jest równie niebezpiecznie jak kąpiel w niestrzeżonej gliniance, przejażdżka motocyklem bez kasku i wypicie zbyt dużej ilości lokalnych browarów w pełnym, jeszcze-przed-kryzysem-klimatycznym słońcu.
Spacerujemy odrapaną krainą, spacerujemy piękną krainą. Szukamy czułego powidoku przez całe życie. Przy odpowiednim zabezpieczeniu finansowym może uda się pojechać do Ameryki Południowej i odbyć rytuał halucynogenny przy pomocy świętej mikstury Ayahuaski? Nasze jedyne, przydymione i niepowtarzalne szczęścia. W warstwie wizualnej bywa pęknięte, niewłaściwe, aestetyczne - to jego sensorycznym powidokiem jest głęboka, pierwotna czułość – czytamy w opisie wystawy.
Źródło: BWA Zielona Góra
Na początku sierpnia br. w zielonogórskiej galerii BWA odbył się wernisaż wystawy Izabeli Kaczmarek-Szurek "Pomyśl o czymś przyjemnym". Prace zaprezentowane podczas wydarzenia zostały stworzone na potrzeby książki Powrót z Bambuko autorstwa Katarzyny Nosowskiej. Wystawę można oglądać do 29 sierpnia br. w Galerii BWA przy al. Niepodległości 19.
Izabela Kaczmarek-Szurek (Formallina) jest absolwentką grafiki multimedialnej Uniwersytetu Zielonogórskiego oraz zdobywczynią stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Z wyróżnieniem ukończyła Wydział Grafiki poznańskiej Akademii Sztuk Pięknych (obecnie Uniwersytet Artystyczny). Jako graficzka i ilustratorka pracuje od ponad 16 lat. Tworzyła dla największych polskich projektantów modowych, wydawnictw oraz czasopism. Jej prace pojawiły się m.in. w Gazecie Wyborczej, Magazynie Pismo, Vogue Polska czy Przekroju. Gościła na wielu wystawach w Polsce i na świecie, między innymi w Stanach Zjednoczonych, Litwie, Gruzji, na Kubie czy w Kolumbii. Mieszka i pracuje w Warszawie.
Niewykończony dom z gazobetonowych bloczków. Przed nim zaparkowana, świeżo sprowadzana z Holandii Mazda 6 (mięta metalik). Kałuża w której odbija się słup wysokiego napięcia, oklejony niewielkimi tabliczkami: “Szambo, tanio”, “WULKANIZACJA”. Szutr, jaskrawozielona fasada, basen ogrodowy z marketu budowlanego. Podmieście, protoprowincja. Epicentrum dziwności w którym -paradoksalnie, jak na ową dziwność - poruszanie się nie sprawia najmniejszego kłopotu. Zamykamy oczy i znika widok, zapach, dochodzący z dalekiej drogi wojewódzkiej ryk starych diesli. Zostaje czuły powidok.
Spacerujemy w sensoryce snu lata 1992-96. Idziemy wzdłuż asfaltowej drogi, gdzie na pasiastym krzesełku urzęduje sprzedawca ciężkich od ołowiu truskawek i jagód. Ma na sobie okulary w stylu bywalca rave’ów, kwiecistą koszulę i brudne podróbki crocsów.
Spacerujemy w sensoryce snu, którego zakończenie jest równie niebezpiecznie jak kąpiel w niestrzeżonej gliniance, przejażdżka motocyklem bez kasku i wypicie zbyt dużej ilości lokalnych browarów w pełnym, jeszcze-przed-kryzysem-klimatycznym słońcu.
Spacerujemy odrapaną krainą, spacerujemy piękną krainą. Szukamy czułego powidoku przez całe życie. Przy odpowiednim zabezpieczeniu finansowym może uda się pojechać do Ameryki Południowej i odbyć rytuał halucynogenny przy pomocy świętej mikstury Ayahuaski? Nasze jedyne, przydymione i niepowtarzalne szczęścia. W warstwie wizualnej bywa pęknięte, niewłaściwe, aestetyczne - to jego sensorycznym powidokiem jest głęboka, pierwotna czułość – czytamy w opisie wystawy.
Źródło: BWA Zielona Góra
Poniżej przentujemy część prac zaprezentowanych na wystawie "Pomyśl o czymś przyjemnym" Izabeli Kaczmarek Szurek w Biurze Wystaw Artystycznych w Zielonej Górze.
fot. D. Legieta